Jak spali nasi przodkowie?

Badania antropologiczne oraz studiowanie tekstów kultury doprowadziło naukowców do zaskakujących dla nas wniosków: nasi przodkowie, co najmniej do XVII wieku, spali na raty. Chodzili spać z kurami, budzili się o świcie. Zwłaszcza zimowe noce trwały długo, więc odpoczynek nocny dzielili sobie na dwie części. Pierwsza to ok. czterogodzinny sen. Potem następował okres czuwania, który wypełniali sobie rozmaicie: modlitwą, czytaniem, pisaniem memuarów i listów lub miłosnymi igraszkami. W końcu zasypiali na mniej więcej trzy godziny. Pamiątką po tym nocnym trybie życia jest posiłek, zwany podkurkiem – jadało się go przed świtem, zanim zapiał kur, a potem zapadało w drugą część nocnego snu…

Wszystko zmieniło się, gdy człowiek wymyślił oświetlenie. W blasku gazowych latarni paryżanie woleli bawić się niż spać. I tak już zostało.

Dlaczego dzisiaj śpimy gorzej?

Nie wszyscy, oczywiście, ale bardzo wielu ludzi skarży się na okresowe lub ciągłe problemy ze snem. Sztuczne światło, które zakłóca nam dobowy rytm snu, nadmiar bodźców, stres, zbyt wiele obowiązków w pracy i w domu nie pozwalają nam spać tak długo i tak efektywnie, jakbyśmy chcieli. Nie wyobrażamy sobie, żeby na nocny odpoczynek poświęcać więcej niż 6 – 8 godzin. Częściej śpimy krócej, a potem nadrabiamy w weekendy.

A jak długo powinniśmy spać? Współczesne badania, poparte rekomendacjami Amerykańskiej Akademii Medycyny Snu (AASM) i Towarzystwa Badań Snu (SRS), dowodzą, że najlepiej służy nam nieprzerwany sen trwający 7 godzin.

Nasz sen ma cztery fazy. Pierwsze trzy z nich to sen wolnofalowy (NREM) – w jego skład wchodzi zasypianie, sen płytki i sen głęboki. Ostatnia faza to REM – faza marzeń sennych, w której mózg wykazuje się najwyższą aktywnością. Ta faza trwa od 15 do nawet 40 minut. Nazywana jest też czasem snem paradoksalnym, ponieważ mimo aktywności mózgu, mięśnie są zupełnie rozluźnione. Wszystkie fazy składają się na jeden cykl, trwający ok. 90 minut. W czasie nocnego odpoczynku powtarza się 4-6 pełnych cykli. Przerywany sen często uniemożliwia wystąpienie pełnych cykli. To może powodować uczucie rozbicia, niewyspania oraz pogarszać możliwości poznawcze.

Jak poprawić jakość snu?

Sposobów na poprawienie jakości snu jest wiele. Pytanie, czy są skuteczne. Zróbmy mały przegląd:

• kup sobie wygodny materac,
• śpij w przewietrzonym i raczej chłodnym pomieszczeniu,
• zasłoń okna w sypialni,
• łóżko w sypialni wykorzystuj tylko do spania, nie leż w nim w ciągu dnia, nie pracuj, nie oglądaj telewizji,
• kładź się i wstawaj zawsze otej samej porze, także w weekendy,
• kolacja niech będzie lekkostrawna, zjedz ją najpóźniej dwie godziny przed pójściem spać,
• godzinę przed położeniem się do łóżka rozstań się z wszystkimi urządzeniami emitującymi niebieskie światło (telewizor, komputer, tablet, smartfon) – możesz poczytać,
• wieczorem weź ciepłą, relaksującą kąpiel.

A jeśli nie pomaga ani to, ani aromatyczne olejki, ani wypijane przed snem ziółka? Wtedy zaprzyjaźnij się z CBD!

Dlaczego olejek CBD pomaga się wyspać?

Zawarty w olejku kannabidiol współdziała z naszym układem endokannabinoidowym, który odpowiada za równowagę organizmu, w tym za jakość snu. Badania dowiodły, że CBD uśmierza stany lękowe, a to głównie one nie pozwalają nam spokojnie spać. Poza tym wycisza, relaksuje, uspokaja, łagodzi przewlekły ból. Pozwala się szybciej regenerować po wysiłku. Nie jest lekiem nasennym, nie uzależnia i nie otępia, stwarza za to idealne warunki, by twój organizm łatwiej wchodził w proces zasypiania. Czy działa? –musisz sam wypróbować. Olejek CBD działa bardzo indywidualnie, bo każdy organizm jest inny i innej dawki potrzebuje, by osiągnąć stan homeostazy. Jednak zanim zaczniesz eksperymentować, warto skonsultować się z lekarzem, zwłaszcza jeśli bierzesz inne leki. Sięgaj po olejek z pełnym spektrum, kontrolowany na każdym poziomie produkcji – od uprawy po ekstrakcję, posiadający certyfikaty jakości.